- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Aborticide "Aggression On Sacredness"
Jakiś czas temu wrocławska formacja Aborticide uraczyła nas drugim w historii i przy okazji pierwszym profesjonalnym materiałem. W stosunku do taśmy z sali prób zespół uczynił naprawdę olbrzymi postęp.
Trzyutworowe promo rozpoczyna się wyciem syreny policyjnej. Tak, jakby muzycy chcieli oznajmić "uwaga, nadchodzimy". I w zasadzie nie byłoby w tym nic złego, bo myślę, że o Aborticide za jakiś czas może być głośno. Właściwie cały czas słychać fascynację grupą Krisiun, do której wrocławskie trio bez bicia się przyznaje. Takie są pierwsze skojarzenia po konfrontacji z "Aggression On Sacredness".
Może teraz o tym, co mi się podoba, a co nie... A więc, podoba mi sie zarówno gra perkusisty Dagona, jak i brzmienie jego instrumentu. Podobają mi się również wokale Dawida i riffy Tomka. Mam jednak małe zastrzeżenia co do brzmienia gitary. Według mnie mogłoby być ono nieco niższe i cięższe. Z kolei bas słychać bardzo słabo, co także należałoby zmienić. Umiejętności techniczne każdego z członków stoją na wysokim, jak na rozkręcającą się dopiero kapelę, poziomie. Tomek do każdego z trzech utworów wprowadził swoje solowe popisy, Dagon w bębny uderza szybko i zarazem dokładnie. Dawid także nie zostaje w tyle, gra równo, chociaż jak już pisałem, bas jest zdecydowanie za cichy. Innymi słowy, słychać, że muzycy chcą coś osiągnąć, a z graniem muzyki mają styczność nie od dziś. W muzyce Aborticide nie ma wolnych momentów - cały czas dominują bardzo szybkie tempa. Zespół czuje się w penetrowanych rejonach swobodnie, całość sprawia wrażenie bardzo naturalnej i spontanicznej twórczości. Nie ma żadnych wątpliwości, że Aborticide to po prostu kapela death metalowa, bez kombinowania i eksperymentów.
Generalnie materiał podoba mi się. Więcej własnych pomysłów plus poprawione brzmienie i rezultat może być naprawdę ciekawy. Niestety, już po wydaniu tego promo, z Aborticide pożegnał się Dawid. Podobno pojawiły się różnice w zakresie wizji granej muzyki. Szkoda, bo Dawid był z zespołem od dawna i na pewno miał swój wkład w to, co słyszymy na "Aggression On Sacredness", a także ogółem w to, co udało się kapeli osiągnąć. Życzę wszystkim powodzenia na przyszłość.
Oficjalna strona zespołu: www.aborticide.art.pl. Tam znajdziecie m.in. pliki mp3 z opisywanym materiałem.