zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

recenzja: Abbath "Abbath"

3.04.2016  autor: Megakruk
okładka płyty
Nazwa zespołu: Abbath
Tytuł płyty: "Abbath"
Utwory: To War!; Winterbane; Ashes Of The Damned; Ocean Of Wounds; Count The Dead; Fenrir Hunts; Root Of The Mountain; Endless; Riding On The Wind (cover Judas Priest); Nebular Ravens Winter
Wykonawcy: Abbath - wokal, gitara, gitara basowa; Creature - instrumenty perkusyjne; King - gitara basowa
Wydawcy: Seasons of Mist
Premiera: 22.01.2016
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Wiem, że wielu ostrzyło sobie zęby, ale nie, nie będzie o operach mydlanych, konfliktach czy bezpardonowej walce o schedę po wielkim ongiś Immortal. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, o co poszło, kto komu podbierał puder do corpsepaintów w szatni lub kradł zimno z lodówki. Immortal ze względów prawno - proceduralnych już od jakiegoś czasu nie ma... ale jak wiemy, natura nie znosi próżni. Ta historia nie mogła się zakończyć w tak prozaiczny sposób, szczególnie znając charyzmę nieco leniwego, ale jednocześnie niezmordowanego, zimowego stwora, jakim bez dwóch zdań jest Olve Eikemo aka Abbath "Take a Bath" Doom Occulta.

Oczywiście wzorem wszystkich pokrzywdzonych prawnie gwiazd i gwiazdeczek metalu, najłatwiej byłoby Abbathowi po prostu nagrać nową płytę Immortal, tylko pod zmienioną nazwą. Jakkolwiek nie kryję sentymentu do muzyki lodowych postaci z Norwegii, które już dawno, czy to imidżem, czy to swoistym poczuciem humoru scenicznego, weszli w kanon skandynawskiego blackmetalowego skansenu, to jednak po cichu liczyłem na coś więcej... I nie zawiodłem się.

Oczywiście "solowa" płyta Abbath ocieka wręcz duchem i brzmieniem sławnego "Nieśmiertelnego". To jednak tylko część mrożącego północnym chłodem przedstawienia. "Abbath" trzeba przesłuchiwać w całości. Na wyrywki każdy nieobeznany w kolejach losów Olve od razu skojarzy jego charakterystyczny, chropowaty głos z Immortal i pomyśli, że to ich nowa produkcja, traktując ją przy okazji jak tańszy, mniej znaczący zamiennik. Tymczasem tu i ówdzie pojawiają się raz zaskakujące, raz oczywiste promile muzycznych naleciałości. Wprawdzie dwusekundowy odgłos stóp, szurających po zamarzniętej ziemi w intro "The War!", od razu identyfikuje osobnika, z którym mamy do czynienia, ale zaraz po nim wchodzi riff, który mi osobiście kojarzy się ze - swego czasu - za dużymi spodniami Robba Flynna z Machine Head. Co ciekawe, ta zagrywka całkiem nieźle komponowuje się z nadchodzącymi za nią pochodami blast beatów i przepięknie przestrzennymi piłami tarczowymi gitar made in Blashyrkh. To wszystko zaprawione oszczędną, świetną solówką, bez dwóch zdań sprawdza się w zimowym boju i żre temat... Także w dalszym, szturmowo kroczącym "Winterbane", przy którym niejedna głowa spadnie w moshpicie pod sceną.

Stęsknionym za bardziej melodyjnym, prostszym obliczem immortalowego "At The Heart Of The Winter", Abbath serwuje nostalgiczny, oparty na samopowtarzalnych zagrywkach "Ocean Of Wounds", szarpiący "Count The Dead" czy hit numer jeden tego rozdania - kompletnie miażdżący refrenem "Fenrir Hunts". Swoją drogą, to za sprawą clipu do tego ostatniego, który latał po sieci już od dawien dawna, o mało nie popuściłem. Po prostu Abbatha z tak rozdartą japą i w takiej formie nawet ja się nie spodziewałem. Przepięknie wypada też finał płyty, czyli furiacki "Endless", który jest kwintesencją tego, co kroczący stylem kraba Norweg proponuje odbiorcy, na solowym(?) albumie. Więcej. W zasadzie, jeżeli komuś bardzo nie chce się inwestować czasu w ryzykowne osłuchiwanie całego materiału, to po tym kawałku może wyrobić sobie zdanie o całości. Thrashowo - blackmetalowe riffska, klimat Immortal oraz produkcja i brzmienie (wspaniale pulsujący bas, robiący miejscami wielce ciekawe rzeczy), której ci "słynniejsi" chyba nigdy w takiej formie nie mieli.

Nie wiem, czy "osamotniony" Abbath ma przed sobą jakąś przyszłość, czy to tylko rzecz na przeczekanie, do momentu przejęcia praw do nazwy lub braterskiej reaktywacji Immortal . Nawet jeżeli tak jest, to pochwalić należy uczciwe podejście do słuchacza. "Abbath" to nie żadna zapchajdziura, wyrób czekoladopodobny czy inne naciąganie starych fanów na sentymenty. Płyta broni się w każdej minucie trwania, miejscami wręcz powala ("Fenrir Hunts"). Nie twierdzę, że jęzor przymarzł mi do głośnika, jak za czasów "Pure Holocaust" czy "Blizzard Beasts" Immortal, ale satysfakcję po odsłuchu czuję potężną. Świetna płyta. Oczekuję dalszego ciągu... pod tą czy inną nazwą.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Abbath "Abbath"
46rg (gość, IP: 217.11.133.*), 2016-04-04 12:05:54 | odpowiedz | zgłoś
Czy też wyczuwacie troche klimat Morbid Angel ostatni, na tym albumie?
re: Abbath "Abbath"
Fatal portrait
Fatal portrait (wyślij pw), 2016-04-03 19:50:40 | odpowiedz | zgłoś
To bedzie czolowka lepszych albumow 2016 swietne granie na najwyzszym poziomie, dobra recenzja Megakruku teraz czekam co skreslisz o nowym genialnym Rotting Christ, ktore zmiotlo konkurencje.
re: Abbath "Abbath"
RadomirW (gość, IP: 89.77.144.*), 2016-04-04 20:45:51 | odpowiedz | zgłoś
Akurat najnowszy Rotting Christ dość mocno rozczarowywuje. Z jednej strony fajnie że coś tam pozmieniali w tej swojej muzyce i nawet zaeksperymentowali, ale niestety jakość tego eksperymentu nie jest taka jak być powinna. Mocno momentami przynudzają zwłaszcza w wolniejszych utworach - to nie Burzum by grać 5-6 minut jednego monotonnego riffu w wolnych tempach.
re: Abbath "Abbath"
Fatal portrait
Fatal portrait (wyślij pw), 2016-04-05 18:58:45 | odpowiedz | zgłoś
Sam przynudzasz kolego i to mocno.
re: Abbath "Abbath"
Dzumiec
Dzumiec (wyślij pw), 2016-04-03 17:22:35 | odpowiedz | zgłoś
Tą płytą udowodnił, że istnieje coś takiego jak blackened heavy metal. Poza siekącymi riffami Immortal słychać tam gdzieś ducha Motorheada, Venoma czy Bathory'ego chociażby :D Dobre granie.

PS. Mam wrażenie, że z tą kasą poszło pewnie Horghowi coś. W końcu kiedyś biadolił, że buduje sobie nowy dom :D
re: Abbath "Abbath"
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2016-04-04 05:49:43 | odpowiedz | zgłoś
W sensie igloo ;)
2
Starsze »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (106 głosów):

 
 
76%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Abbath

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?