- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
list: o recenzji Abraxas
Pozwalam sobie słów kilka skierować do waszego internetowego pisma, które niestety dziś dopiero wyłapałem z pajęczyny.
Znalazłem w nim recenzję ostatniej płyty zespołu Abraxas, recenzję, która doprowadziła mnie do śmiechu i złości jednocześnie. Nie znam jej autora i chyba, by znać Go, podstaw nie mam. Jednocześnie list niniejszy nie jest wymierzony w Jego Osobę. Jednak takie potraktowanie muzyki Abraxasu, doprowadza do rozpaczy. Zdaję sobie sprawę z odmienności zainteresowań autora recenzji i z nieznajomości samego zespołu, to jednak nie upoważnia do wypisywania bzdur.
W jakim sposób można nazwać zespół Abraxas młodym? Czy ze względu na wiek twórców? Zespół istnieje od 12 lat, tworząc swą niepowtarzalną muzykę, która rzeczywiście może być dla większości zwykłych słuchaczy niezrozumiała i nieinteresująca. Ale, by posiąść jej tajemnicę, należy wykazać się przynajmniej minimum wrażliwości. Sformułowanie "spokojna" jest w odniesieniu do niej leciutko, powiedziałbym, śmieszne. Jeśli dla autora recenzji podstawową wykładnią jakości muzyki jest poziom decybeli i tempo (up, up, up), to myślę, że więcej o jego kompetencjach mówić nie trzeba. I chyba dlatego skończę powoływanie się na to, co już napisano.
Powiem od siebie, że wejście w świat Abraxasu, odmieni wszystko. Niełatwo jest do niego trafić, może nawet wymaga to chwili skupienia i zarzucenia własnych utartych poglądów. Mimo to jednak warto, warto poznać tę niespotykaną harmonię, zadziwiające ścieżki melodii, niezrozumiałość i prostotę, ciemność i światło.
Wystarczy. Powiem wam tylko, że w ogóle nie słucham tego rodzaju muzyki, nie znam jej korzeni, nie znam twórców. A jednak Abraxas porwał mnie, wciągnał i to wcale nie przeszkadza mi dalej być tym, kim byłem.
Pozdrawiam Państwa, Pana B.D. i życzę jak największej OGLĄDALNOŚCI!!!!!!!