Nie naszekajcie, drętwo to było na supportach. Tarja rozbujała imprezę tak, że nawet komórkowcy wymiękli (przynajmniej po lewej stronie). Ma to cóś czego do jej startu nie było. A mogłoby być jeszcze, jeszcze i jeszcze. A tu ponoć duuuża przerwa... można naładować komórki :)

z anathemy to oprócz stand. ''kurwa mać' , ''zajebiscie'', kiedyś krzyknął do publiki: ''dajcie mi fajka'' i pare paczek poleciało na scene ;)

"dobri viechur", "renze vgure" - ale żenada, a pewnie wszyscy się podniecali jak to mówiła. Ach to polskie niedopieszczenie. A gdzie jest "yesteshche naylepszy Polska !" ?

Nie narzekaj. Mogło być "pozdrawyam vas tchule"

ale zauważcie, że Tarja jeszcze przed koncertem wiedziała, że nasza publika będzie super.
wszak to nie od dziś wiadomo, że jesteśmy najlepsi w Europie jeśli chodzi o widownię

Już nie jesteśmy najlepsi w Europie. Coraz częściej spotykam się na koncertach ze znudzeniem fanów, z jakimiś zdumiewającymi reakcjami typu: "wykrzyczmy coś tam, bo tak się zawsze krzyczało" (np. na Iron Maiden). No i jakoś tak brakuje tej radości, jak w czasach, kiedy czekało się na ukochany band po kilka lat (wyjątkiem ostatni koncert Blind Guardian). Teraz każdy zespół wie, że najlepsi fani są w Ameryce Południowej i w Rosji (jeśli chodzi o zachowanie na koncertach) oraz w Niemczech (jeśli chodzi o sprzedaż płyt). ALe nadal nie mamy się czego wstydzić, bo umiemy przywitać kapelę, jak mało kto w Europie.

wolne zarty....70% ludzi w polsce stoi z telefonami/aparatami i do tego sie ich udzial ogranicza a jezeli chodzi o chocby podspiewywanie czy tego rodzaju ekscesy to totalna porazka. Hiszpanie, Węgrzy, Bułgarzy - to jest publika

Owszem, większość polskiej publiczności jest daremna, ale jak zawsze zdarzają się wyjątki od reguły. Jednym z przykładów jest odbyty niedawno Thrashfest w Katowicach. Takiej atmosfery nigdy nie widziałem na żadnym koncercie. Śpiewy, skandowanie, crowd surfing, moshing. Czyste szaleństwo i oldschool. Zespoły po odbyciu trasy po całej Europie były pod wielkim wrażeniem polskiej publiki i zgodnie twierdziły, że takie przyjęcie ostatni raz widzieli gdzieś w 86r. w Bay Area. Wszystko zależy od rodzaju publiki.

Potwierdzam! Na Thrashfeście w Katowicach nikt sie nie oszczędzał atmosfera i reakcje publiki były świetne, wczesniej to taki entuzjazm chyba tylko na Hirax/Death angel i potem Sodom widziałem kilka miesięcy wczesniej. Obrazek jak tu z lasem stojących fanów z aparatami/tel. nagrywającymi występ w takiej skali na w/w sztukach nie miał racji bytu :D

No i to się rozumie :):) ale thrashowa publika ma to do siebie, że jest żywiołowa raczej co jest zdecydowanie świetne!! Byłem w życiu na wielu koncertach izdecydowana większość to drewno albo idą po to żeby się napić piwa i to wszystko. Szeczrze mówiac za cenę biletu parę ładnych browarów wypiliby w knajpie więc WTF?? Co więcej wydaje się mi , że jest coraz to gorzej - im młodsza publika tym bardziej nastawiona na to żeby się nie spocic przypadkiem no i fryzury nie zniszczyć - niestety.