30.10 w Wwie też był udany koncert.

Fernando dał pokaz i wokalnie też był dobry. Pozostali też dali radę. Nagłośnienie niezłe. Zresztą pierwszy raz ich widziałem, więc nie mam odniesienia.

Dobrze wydana kasa mimo paru mankamentów.
Dla mnie taki folkowy kawałek jak Ataegina mogliby sobie odpuścić. Wokalistka też nic nie wniosła, wyszła i coś zafałszowała niewyraźnie. Gitarzysta też nie dał rady zabłysnąć, choćby w the Future is dark uciął swoją partię.

Jak widać wszystko to kwestia gustu. Dla mnie Ateagina na koncercie to było najprzyjemniejsze zaskoczenie bo bardzo lubię ten utwór. Koncert fajny, choć wolałbym bardziej przekrojowy repertuar a nie tylko oparcie się na 2 pierwszych płytach i ostatniej (z pozostałych były raptem 3 utwory).

A mi właśnie pasowało, że grali głównie z Wolfheart i Irreligious oraz Extinct, bo te płyty znam najlepiej :)
Zresztą podobno w PL Alma mater, Full moon madness i Opium zawsze musi być wykonane.

mnie tylko wkurwia, że bardzo rzadko albo w ogóle grają coś z Sin/Pecado albo An Erotic Alchemy- najlepszy song z Wolfheart jak dla mnie

z tego co widzę na setlist.fm Moonspell zagrał w wawie Alchemię i Magdalenę i teraz żałuje że nie byłem na koncercie + Ateagina bo lubie też ten kawałek, inne stare utwory jak Vampiria, AM czy FMM słyszałem na żywo już kilka razy;)

Potwierdzam, te kawałki były grane tamtego wieczoru.
Myślałem, ze publika będzie bardziej gotycka, bo to prawie halloween i zespół z branży. Ale to nie Castle Party, tylko Wwa. Jeden gość miał nawet spodnie w kancik i koszulę zapięta pod szyję.

W Gdańsku podobnie, coraz częściej zdarza się, że ktoś prosto z pracy w pełnym umundurowaniu trafia na takie gigi. U nas też była "Magdalene", nie było Alchemii ani Skorpionów, bo Jaded Star nie dojechał i nie mieliśmy w składzie żadnej panienki...