Kurwa, 10 osób na koncercie, aż się komentować nie chce...

To był taki "rodzinny" koncert, 6 zespołów zagrało, żeby zebrać pieniądze na leczenie gitarzysty zespołu Skibob, który choruje na kręgozmyk. Mech zagrał jako ostatni, dla swoich znajomych i muszę powiedzieć, że to był naprawdę dobry koncert - zresztą energię widać na zdjęciach: było i solo wśród publiczności i solo językiem na kablu od gitary. ;) Myślę, że to świadczy o klasie zespołu. A Maciej Januszko, mimo że z wiekiem z głosem u niego niestety coraz słabiej, ma świetny kontakt z publiczności i jest super showmanem, wali takimi żartami ze sceny, że micha się cieszy. ;)

chyba się chce jednak, skoro się komentuje;)