Zdjęcia zarejestrowały tylko początek koncertu. Szkoda, bo potem było rzeczywiście co oglądać.

Zwykle jest tak, że koncerty można fotografować tylko przez trzy pierwsze kawałki. Wyjątkiem był koncert w Krakowie, tam można było focić cały koncert.

No to w tym przypadku, naprawdę szkoda. Druga połowa koncertu (np. Invisible Man), a także końcówka (np. wspinaczka po głośnikach przy Happiness is the road) była bardzo efektowna.

Ale ale - na tych zdjęciach przecież jest ta wspinaczka nie?

Rzeczywiście, przepraszam, przegapiłem te zdjęcia. Oddaję honor. Powiem tylko, że nie oddają w najmniejszym stopniu atmosfery tego "przedsięwzięcia".

Przyznaję, że zdjęcia może nie oddają całego koncertu, mimo iż była zgoda na focenie non stop. Niestety z moja głowa nie sięga ponad publikę a przyrządów pomocniczych nie posiadałem. Musisz wziąć też pod uwagę, ze w takim tłumie naprawdę ciężko zrobić dobre ujęcia z 'płyty' z pomiędzy tłumu (a ten był naprawdę gęsty),gdyż wyrozumiałość innych uczestników koncertu dla przeciskającej się persony ze sprzętem jest raczej mierna.
Pozdrawiam.
Aczkolwiek jak słusznie wcześniej koleżanka zauważyła kilka fotek z planu dalszego się udało cyknąć;)

Zdjęcia są naprawdę niezłe - w każdym razie mi sie podobają. Jedynie te o wspomnianej "wspinaczce" są słabe w porównaniu do innych i nie oddają niezwykłości tej części koncertu.

Koncert prima!!!