w Lodzi bylo super, Halford w rewelacyjnej formie, Mlody po lewj tez. Dobry show!

naprawdę w rewelacyjnej?
To chyba mu się znacznie polepszyło ostatnio, hehehe

Wiadomo, że na koncercie odbiera się dźwięki zupełnie inaczej, ale ja byłem pod wrażeniem formy Roba. Dawno żaden stary dinozaur mnie tak pozytywnie nie zaskoczył. Nie wszystko śpiewał tak wysoko jak za dawnych czasów, ale żadnych fałszów nie przyuważyłem, wszystko czysto wyciągał. Wielki szacun.
Victim of Changes - totalna miazga!

Halford w dobrej formie? Ostatnio widzialem jakies nagranie z koncertu, na którym podpierał się laską (chociaż śpiewał świetnie). Czy tutaj też tak było?

Nie bylo to jak na Ram it Down w 1988 czy na Painkiller w 1990 ale bylo dobrze, zadziwiajaco dobrze, nawet slyszalem jak jacys ludzie mowili ze to musi byc playback bo to jest nie mozliwe, moze tak nie wyciagal jak kiedys ale glos mial dobry, mocny, spiewal czysto, w porownaniu do innych w jego wieku to rewelacyjne, moze jeszcze Dickinson jest w tak dobre formie ( a moze lepszej) , reszta juz dawno odpadla.

Dzięki za opinię. Miło słyszeć coś takiego :)

No nie przesadzajmy z tym "reszta już dawno odpadła". Jest jeszcze parę ogarniaczy trzymających poziom. Z miejsca można wymienić chociażby takich jak Eric Adams, Bobby Blitz, Dave Mustaine (taki żarcik) czy Brian Johnson. Myślę, że paru dodatkowych też by się znalazło. Oby żyli w zdrowiu jak najdłużej i śpiewali tak, jak dotąd.

Tak paru jeszcze by się znalazło, ale tego jednego po prostu muszę dodać. Alice Cooper, o jego formie wspomina relacja z HELLFESTu, a jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości to niech posłucha coveru Eleanor Rigby The Beatles, szok!

W Łodzi było dobrze, nawet bardzo dobrze. Szkoda tylko że skrócili występ o dwa kawałki... No i Halford mógł być lepiej nagłośniony

Nie mogę się napatrzyć na te zdjęcia i odżałować, że tym razem nie starczyło na Judasów