zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

galeria: Iron Maiden ("Sonisphere Festival 2011"), Warszawa "Lotnisko Bemowo" 10.06.2011

11.06.2011  autor: Wojtek Dobrogojski
wystąpili: Iron Maiden; Motorhead; Mastodon; Volbeat; Devin Townsend Project; Killing Joke; Hunter; Corruption; Made of Hate
miejsce, data: Warszawa, Lotnisko Bemowo, 10.06.2011
Komentarze
Dodaj komentarz »
Do wszystkich malkontentów-mega znawców
Get-a-Grip (gość, IP: 87.206.110.*), 2011-06-14 22:22:26 | odpowiedz | zgłoś
Byłem na wszystkich polskich koncertach IM od 1998r. Była więc okazja posłuchać starych rzeczy (trasy: "Give Me Ed..." i "Somewhere Back In Time"), była i okazja zobaczyć niedocenianego Blaze'a. Mam więc skalę porównawczą i nie rozumiem tych wszystkich zawiedzionych ostatnim występem na Bemowie. Ludzie! To była muzyka grana na żywo przez 6 ludzi, kolejni obsługiwali światła i dźwięk, więc zrozumiałe, że żyło to własnym koncertowym życiem. Chcecie idealnego brzmienia live to przerzućcie się na muzykę klubową, odgrywaną z płyt przez natchnionych dj-ów, który zwykli nazywać się twórcami vel artystami
ironi
koparix
koparix (wyślij pw), 2011-06-13 20:24:03 | odpowiedz | zgłoś
bylo wykurwiście choć spodziewałam sie wiekszej dawki starszych kawałków ale utwierdzili mnie tylko w przekonaniu że "chłopaki" mają elektryczne jaja ..tylko coś nagłośnienie było jak pamietam duzo lepsze na Metallice rok temu;/
k
polak na koncercie, czyli znowu było chujowo ...
mazur (gość, IP: 89.72.180.*), 2011-06-13 19:58:33 | odpowiedz | zgłoś
Koncert takiej kapeli jak IM, to zabawa. Jak ktoś chce sobie posłuchać ulubionych kawałków, to nieh sobie ich posłucha w domu na HIFI. Niedoskonałości w brzmieniu, setlista, forma kapeli, to nieodłączne atrybuty takiej imprezy. Zatem, jeśli masz narzekać, to nie idźI. Nie psuj miłego wrażenia tym, którym się podobało.
Nagłośnienie - dziadostwo
jvm410h (gość, IP: 62.152.143.*), 2011-06-13 11:10:48 | odpowiedz | zgłoś
Wszystkie zespoły były z 5-10 dB za cicho! Czyżby organizator pożałował kasy na porządny sprzęt? Nie staliśmy ze znajomymi aż tak daleko od sceny, ale nawet jak grało IM, mogliśmy spokojnie rozmawiać, nie przekrzykując się zbytnio. Dobrze przynajmniej, że było w miarę czytelnie, ale jak idę na koncert, to oczekuję, że po wyjściu będzie mi dzwonić w uszach.
re: Nagłośnienie - dziadostwo
navi (gość, IP: 212.180.174.*), 2011-06-13 16:23:25 | odpowiedz | zgłoś
Po koncercie ma dzwonić w uszach?
Idziesz na koncert usłyszeć muzykę na żywo, czy ogłuszyć się ścianą dźwięku? Ogłuszyć się można taniej i skuteczniej.

Dźwięk był dostosowany do ilości publiki. Tam gdzie się zaczynał tłum, było bardzo fajnie, tam gdzie było luźno - siłą rzeczy było już ciszej.
re: Nagłośnienie - dziadostwo
jvm410h (gość, IP: 178.183.251.*), 2011-06-13 21:00:46 | odpowiedz | zgłoś
Nie łap mnie proszę za słowa.
Co innego jest muzyka na żywo, a co innego słuchanie płyty w kapciach w fotelu. Widziałem koncerty, które były napędzane na zasadzie "byle głośniej", ale zdarzyło mi się uczestniczyć też w takich, że wszystko było naprawdę idealnie wysterowane.
Ale jak nie słyszę dobrze solówek, bo obok parę osób głośniej rozmawia, to chyba coś jest na rzeczy? Zresztą to kolejna kwestia - panowie z reżyserki w ogóle doszli do wniosku, że i tak nikt nie chce słyszeć gitar, więc najlepiej dać dobrze tylko wokal i perkusję.
Albo gadki Lemmy'ego, który i tak jest wystarczająco trudny do zrozumienia, przypominają bzyczenie muchy i nie idzie w ogóle dojść, co chłop ma na myśli? Najlepiej zresztą było to widoczne na Motorhead, którym zwyczajnie zabrakło powera, żeby to wszystko napędzić. I bynajmniej nie dlatego, że nie byli w formie.
re: Nagłośnienie - dziadostwo
Realizator (gość, IP: 88.156.0.*), 2011-06-14 13:29:46 | odpowiedz | zgłoś
Iron był nagłośniony idealnie, na Motorach inżynier sp... wokal. Tyle. A ty sobie poczytaj o loudness wars. Da ci do myślenia. Amen.
re: Nagłośnienie - dziadostwo
JVM410h (gość, IP: 178.36.110.*), 2011-06-15 21:46:59 | odpowiedz | zgłoś
Doskonale wiem, co to są loudness wars. Z tym, że to zagadnienie odnosi się raczej do nagrań studyjnych. A punkt widzenia (czy też słyszenia) zależy od punktu siedzenia. Czyżby Pan Szanowny skorzystał z oferty pt. Golden Circle? Jeśli tak, to wszystko jasne.
re: Nagłośnienie - dziadostwo
Realizator (gość, IP: 88.156.0.*), 2011-06-16 14:03:19 | odpowiedz | zgłoś
Wyczuwam żal z tego powodu, że ktoś ma, bo mu się chce tyrać, a ktoś nie ma, bo... tu sobie dopisz, sam wiesz najlepiej. Dlatego nie dyskutuję dalej, bo wyszło ci na poziomie uczestników marszów z pochodniami wiadomo gdzie i wiadomo kiedy (jeśli nieświadomie, to spoko, jeśli świadomie... to powstrzymam się od komentarzy).
kto to pisze?
Leszek1234 (gość, IP: 81.219.206.*), 2011-06-13 11:03:11 | odpowiedz | zgłoś
Panowie 20 lat macie, to po co wypowiadacie o tym co było skoro nie macie pojęcia o koncertach wcześniejszych. Znacie DVD wyreżyserowane, znacie pobieżnie albumy, nie wiecie, że "Iron Maiden to nie tylko muzyka to styl życia". Macie po 35 - 37 38 lat mniej od każdego muzyka zespołu, żeby ich oceniać w kategoriach jakich to robicie trzeba być z nimi od "Sound House Tapes", cały czas i nie można tej kapeli zestawiać z obecnymi trendami muzycznymi, bo to jest Iron Maiden styl, tak jak kiedyś Black Sabbath, Led Zeppelin czy Deep Purple. Pozdrawiam "Up TheIrons"
« Nowsze
1
Na ile płyt CD powinna być wieża?