- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
galeria: Anthrax, Warszawa "Stodoła" 10.03.2017
12.03.2017 autor: Wojtek Dobrogojski
wystąpili: Anthrax; The Raven Age
miejsce, data: Warszawa, Stodoła, 10.03.2017
miejsce, data: Warszawa, Stodoła, 10.03.2017
Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Anthrax, Warszawa "Stodoła" 10.03.2017
Dobrze grali, fajnie było!
Wszelkie prawa zastrzeżone, © 1996-2024 rockmetal.pl
Kreator zmiótł Progresję w całości. Tak zajebali, że na drugi dzień ledwo dałem radę zajść na pociąg. Scenografia koncertu doskonale podkreślała obecny epicki charakter Kreatora. Zagrali wszystko, co należało, z niezwykłą mocą, a jednocześnie tak czysto i selektywnie, że można podejrzewać podpieranie się jakimiś efektami. Niemniej muzycy również okazali się chłodni w obejściu i nie docenili w moim mniemaniu fanów tak, jak na to zasłużyli.
Słabo wypadła Sepultura. Trudno oczekiwać, że grając w charakterze supportu zespół da z siebie wszystko, ale Anthrax na przykład zawsze dawał. Mieli ewidentnie słabszy dzień i nawet sprzęt wyciągnął w ich stronę środkowy palec. Ale Sepulturę zawsze trzeba doceniać za ścisły kontakt muzyków z fanami.
Destruction w Poznaniu słabo pamiętam. Przecholowałem z wódką. Wiem, że frekwencja nie dopisała. Nie wiem, jak długo grali, co grali i ile włożyli w swój występ energii, ale do chaty przywiozłem sporo sińców, więc harcerstwa nie było.
Listopadowy koncert Overkill wspominam dobrze, choć zabrakło mi interakcji zespołu i publiczności. Czy to dlatego, że tak często u nas grają? Blitz jest bardzo charyzmatycznym wokalistą i zawsze się go dobrze ogląda. Zagrali standardowy set, niczym nie zaskoczyli, a przede wszystkim to trzeci mój koncert pod sceną i trzeci, kiedy prawie w ogóle nie słychać wokalu.
Bardzo wesoła ekipa z Kanady sprawia, że ich koncerty długo się pamięta. Annihilator we Wrocławiu grał z radością i bez żadnego zmęczenia, którym czasem epatują inne kapele z długim stażem. Grają zawsze ok. 100 minut, a w tym czasie oprócz super hitów, muzycy lubią wyszaleć się w solowych popisach, co dodatkowo nakręca fanów do zabawy. Nie ma też problemu, żeby zobaczyć muzyków po koncercie.
Zdecydowanie wszystkich prześcignął na tym polu Testament, który we Wrocławiu zagrał koncert marzeń. Nie dość, że było w nim miejsce na totalny luz, muzycy uśmiechali się i co rusz podchodzili do krawędzi sceny, by coś tam zagadać lub rzucić kostkę, to jeszcze panowali nad swoim show w sposób absolutnie niepowtarzalny. Ale najlepsze, że atmosfera koncertu tak im się spodobała, że nieoczekiwanie wyszli na dodatkowy nieplanowany bis. Nie było też problemu, żeby spotkać się z nimi po koncercie.
Zatem w najlepszej obecnie formie są Testament i Kreator. Nagrywają najlepsze płyty i dają niezapomniane koncerty. Przy czym Kreator trochę bardziej "gwiazdorzy", ja wolę spontan Amerykańców.