Trafne spostrzeżenie!!!! Na przełomie lat 80-90 stać mnie było na kupienie kilku płyt (winyli) rocznie! Każda płyta jednak sprawiała nieopisaną radość. Poznałem każdą sekundę każdego kawałka. Byłem dumny z tych kilku płyt... Bardziej niż dziś z mojej kilkuset płytowej kolekcji LP. ;) O wszystko się walczyło (czasami dosłownie) i miało się szacunek i do zespołu i do samego nośnika. Dlatego to kiedyś - nie dziś - powstawały legendy muzyki.

Rzeczywiście świetny artykuł a i komentarze pod nim również bardzo trafne i dające nadzieję, że jednak są jeszcze ludzie, dla których przesłuchanie płyty to swego rodzaju rytuał a wracanie do niej to odkrywanie za każdym razem czegoś znacznie głębszego niż tylko dźwięk sam w sobie. Mówią, że jeszcze kilka lat i płyta CD przestanie istnieć. Wierzę, że to się nie sprawdzi i że ten nośnik przetrwa tak jak przetrwał winyl.

do tego dochodzi fakt, że dzisiaj o każdym wykonawcy mamy pełne info w parę sekund a kiedyś trzeba było Bravo kupować i jakieś inne wydawnictwa - była w tym magia niedostępności, znało się chłopaków z videoklipów i tyle, reszta to wkręta i mitologia umysłu

dodać to do kwestii mózgu nieprzeładowanego ilością materiału do przerobienia i mieliśmy zupełnie inny odbiór muzy

mp3 to wygoda a wygoda prowadzi do lenistwa, ile porządnych płyt mogło przejść koło nosa bo przesłuchało się po pierwszym nieciekawym wrażeniu którąś z 15 pozostałych ściągniętych? dlatego rządzi dzisiaj muzyka prosta, jednostajna rytmicznie, z haczykami wpadającymi albo od razu albo wcale - bo drugiej szansy słuchacz nie da

coś w tym jest

jasne, jak to mawiał pewien magik od tych spraw "przekaźnik jest przekazem", zmiana medium zmienia odbiór zawartości i odbiorcę również, jesteś skanerem zawartości a nie analitykiem

myślałem sobie ostatnio czy gdyby dzisiaj Gunsy wyjechały z takim Don't Cry i takimi klipami, które wtedy pracowały na swą legendę to czy byłby to taki sam hit jak wtedy... byłby? eee - nie ten kontekst, nie ci odbiorcy; dzisiaj takie hity na lata już nie powstają
pipa

Znam takich fanów metalu, którzy mimo, że mają nawet sporą wiedzę o muzyce to nie mają ani jednego oryginalnego CD!!
Bogaczem może nie jestem, ale na mojej półce z każdym miesiącem kolekcja rośnie i będzie rosła.

być może mówisz o kolegach metalowcach z czasów lat 90-tych. Wtedy to większość kupowała kasety (oryginalne i pirackie). Nie wspomnę, że kompakty kupowała garstka, a analogi to już w ogóle koneserzy, ludzie, którym finansowo musiało się powodzić. Być może Ci metalowcy przyzwyczaili się do zakupu nielegalnych produktów, gorszych jakościowo itd...byle by sobie posłuchać dobrych albumów. Takie były czasy.
Obecnie od ponad około 13 lat technologia, ustawodawstwo wymusiły zakup jedynie cd tylko oryginalne 9nie kazdego na nie stać, 50 zł za album przy średniej krajowej to nie jest mało, 70% społeczeństwa należy do biednych, niezamożnych ewentualnie średniozamożncych).
Teraz z sentymentu pewnie ściągają sobie mp3. To już zależy kto ma jaki szacunek do muzyki, poza tym trzeba pamiętać, ze muzycy poza koncertami muszą z płyt zarabiać kasę na życie. Lepiej żeby sprzedawali jak najwięcej (jeśli są tego warte), bo jak wiemy jeszcze menedżerka i wytwórnia ściąga swoją dolę, nierzadko wygórowaną.
Ja swoją drogą też poza albumami z własnej płytoteki mam mp3 (podczas podróży jak znalazł, wystarczy wgrać do tableta albo telefonu i czego tam jeszcze nie wiem...), oryginały w domu słucham. Poza słuchaniem liczy się jeszcze zapach okładki analogu lub okładki digipacku. Teksty. No i ma się świadomość, ze to idzie prosto od kapeli, a nie od jakiś pseudopośredników.

Nie zawsze trzeba dać 50 zł. Czasem są naprawdę fajne promocje że można po kilkanaście, dwadzieścia parę zł kupić. No i czasem można zawitać na jakąś giełdę płytową ;)

Jest przecież Allegro:)
Dzięki temu mam wiele ciekawych i nieosiągalnych tytułów ostatnio np. I wydanie debiutu Septic Flesh:)

Też prawda ale to już rzadziej się zdarza.
jak już dana płytą się rynek nasyci (nawet klasykiem) to wtedy album tańszy jest.
Nowości z pewnością do tanich nie należą, chyba że to jakiś totalny komercyjny gniot wyszedł i już z góry to wiadomo