- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
felieton: Kondycja muzyki rockowej AD 2014
strona: 2 z 3
Luxtorpeda, Lublin 2.09.2011, fot. R. Rojewski
Co do krajowego podwórka. Na pewno jest ono specyficzne. Mimo totalnej nieobecności w mediach, liczebność rockowych fanów jest naprawdę duża. Tworzą oni dużą i zorganizowaną społeczność. No i co by nie gadać o zespołach typu Luxtorpeda, to nie sposób im odmówić tego, jak wierną rzeszę fanów potrafią sobie wychować. Jest też oczywiście druga strona medalu. Ludzie chodzą na koncerty głównie tych zespołów, na które jest aktualny hype lub stały hype (Metallica). Co do pozostałych, które nie są na czołówkach niby - alternatywnych mediów, to czasami jest gorzej. Dochodzi często do sytuacji, kiedy naprawdę zasłużony zespół musi grać w małym klubie dla garstki ludzi. Pewnie prawie każde z nas widziało coś takiego. A jak przyjedzie Linkin Park czy inne Kings Of Leon, to mega tłumy.
Myślę że ciągle to my jesteśmy najlepszą koncertową publiką w Europie, jeśli chodzi o zaangażowanie i o taką zabawowość. Ale na świecie nie do pobicia jest chyba Ameryka Łacińska. Tam są prawdziwi szaleńcy. No bo jednak nie ma u nich takiego przesytu, jaki już jest nawet i u nas. I tu niestety przychodzą do nas niedobre trendy z Niemiec i Czech. Czyli zdarza się drętwota i las komórek (a czasem, o zgrozo, tabletów). Też mi się czasem zdarzy cyknąć fotkę i zrobić krótki filmik, ale to tylko kilka sztuk na pamiątkę atmosfery, a nie żeby stać i filmować cały gig jak głupek. Jeśli chodzi o przesyt, to też trzeba spojrzeć na sprawę dwojako. Ja z racji wieku nie mogę tego pamiętać, ale wiadomo, że najbardziej żywiołowa publika była w latach 80. Rzadkość przyjeżdżania zachodnich gwiazd powodowała, że owe gwiazdy mogły odwalić chałturę, a Polacy i tak byli wniebowzięci. Nie było skali porównawczej. Teraz jest, ale mimo wszystko wielu ludzi za bardzo kręci nosem i wybrzydza. Było u nas kilka dobrych imprez, z naprawdę dobrym składem, za naprawdę dobrą cenę, jednak ich kolejnych edycji raczej nie będzie. Wszystko przez zbyt małe zainteresowanie.
Dochodzimy tu do kwestii cen biletów. Wbrew rządowej - "Hey Jude" - propagandzie, w Polsce się nie przelewa. A są agencje koncertowe, które windują ceny do horrendalnych poziomów. Są też na szczęście takie, które potrafią zrobić świetny event za ludzką, a czasem nawet niską cenę wejściówki. Nie będę rzucał nazwami. Kto śledzi rynek koncertowy, ten wie o jakie firmy chodzi. Z prawdziwej rockowej muzyki, jak wiadomo, mało kto u nas wyżyje. Ludzie z zespołów normalnie pracują. Zarabia się na koncertach, bo sprzedaż płyt jest żenująca. Jeżeli w 40-milionowym kraju przyznaje się złotą płytę za 10 tysięcy sprzedanych egzemplarzy, no to sorry.
W młodych kapelach są przeważnie wokaliści, którzy mają tak przeciętny wokal, że aż nie chce się tego słuchać. W tej chwili nasuwają mi się dwie kapele utworzone po roku 2000, które robią na mnie wrażenie: Arkona i Alestorm. O ile Archipova ma jeszcze dość ciekawy wokal, o tyle grający pod Running Wild Alestorm ma wokalistę, który z Kasparkiem przegra na każdym polu.
A poza tym rock/metal stał się muzyką intelektualistów, chuligani przeszli na hip hop. Zgadzam się z tym, że częściowo muzykę zniszczył Internet i piractwo. Poza tym lenistwo i skąpstwo fanów... Zbyt wiele w tym roku widziałem koncertów, gdzie między ludźmi można by poustawiać stoliki i krzesełka. Kiedy na Woodstock przyjeżdza 750 tysięcy ludzi (z tego niech 300 tys. ma pojęcie o rock'n'rollu), to mam wrażenie, że są oni tylko ten jeden raz w roku na jakimś muzycznym wydarzeniu. No i tyle w temacie. Dzięki Boomhauer za ten tekst.
Mój komentarz brzmi: Racja, ale, ..... przeciętniactwo zawsze było i będzie rządzić światem! Przeciętniactwo pcha się do żłoba, głosuje i rządzi - dlatego w mediach przeciętniactwo egzystuje. Kapitalizm kognitywny precyzuje terminologią: demokr(e)acja, komercjalizm, racjonalizm i ... daje strawną papkę dla szczerbatych. Na szczęście, można wylogować się od polskiej teraźniejszości i dużo charyzmatycznych wirtuozów w niszach internetowych wyszukać, czego Ci życzę w r.2015ym.
Pal licho kondycję muzyki rockowej. Muzyka to dźwięk, wynikający z naszego intelektu i jogi palców. Niezależnie od gatunku, zawsze liczyć się będzie unikatowy człowiek z pasją i wirtuozeria, która z niego się rodzi, pokazana na scenie, tu i teraz, dla ludzi - nie wszystkich ludzi!
Z ciekawych wokali mógłbym polecić np. Sinbreed (mają pałkera z Blind Guardian, na drugą płytę podebrali również bardowego gitarzystę). Na naszym polskim kurwidołku natomiast bardzo pozytywnie wyróżnia się Chris Sokołowski (Night Mistress i od niedawna Exlibris - lp. Humagination jest genialny). Nie dość, że ma rozpoznawalną barwę, bardzo wysokie umiejętności (zwłaszcza jak na stosunkowo młody wiek), to jeszcze na scenie jest bardzo fajnym, wyluzowanym gościem.