- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
felieton: Kielichy w górę!
strona: 3 z 3
8 września: Tristania "Beyond The Veil" (recenzja 1, recenzja 2) - idealna mieszanka gothic metalu, black metalu, death metalu i kto wie, czego tam jeszcze. Nigdy później Tristania nie wydała lepszej płyty.
21 września: Type O Negative "World Coming Down" (recenzja 1, recenzja 2) - ciężki jak diabli i niesamowicie klimatyczny album, który potwierdził, że TON jest grupą niezwykłą na scenie metalowej.
12 października: My Dying Bride "The Light At The End Of The World" (recenzja 1, recenzja 2, recenzja 3) - monumentalna płyta, na której MDB wraca do klasycznego brzmienia po paru latach eksperymentów. W pięknym stylu.
18 października: Opeth "Still Life" (recenzja) - najtrudniejsza w odbiorze, a przy tym najbardziej ekscytująca płyta Szwedów. Czysta poezja zamknięta w 62 minutach.
26 października: Dream Theater "Metropolis Pt. 2: Scenes From A Memory" (recenzja 1, recenzja 2) - dla wielu szczytowe osiągnięcie DT. Świetny koncept i nieszablonowe kompozycje, a wszystko zagrane tak, że nie da się przejść obok tego obojętnie.
17 listopada: Artrosis "Pośród kwiatów i cieni" (recenzja 1, recenzja 2, recenzja 3, recenzja 4) - szczytowe osiągnięcie zespołu z Zielonej Góry i definicja polskiej sceny gotyckiej. Brak słabego momentu. Piękny album.
23 listopada: Emperor "IX Equilibrium" (recenzja 1, recenzja 2, recenzja 3, recenzja 4) - jak zwykle łamiący stereotypy Emperor pozamiatał tym albumem resztki zgliszcz pozostałych po "Anthems...". Klasyka.
Zapiernicza ten czas, nie sądzicie? Pamiętam jak dziś odpakowywanie kasety ze "Still Life", którą katowałem później w walkmanie, aż głos Akerfeldta zaczął przypominać zapchaną, bulgoczącą toaletę. Pamiętam, jak odpalałem sobie "My Guardian Anger" i zapieprzałem z piłą łańcuchową po planszach "Dooma" albo innego "Quake'a". Pamiętam, jak zbierałem z podłogi szczękę, gdy po raz pierwszy w nadawanym niegdyś na falach którejś ze śląskich rozgłośni radiowych programie "Metal Hammer Show" usłyszałem "Expect The Unexpected" z debiutu Control Denied. Fajne czasy.
Na szczęście muzyka zawarta na tych albumach jest niczym Krzysztof Ibisz - nie starzeje się. Jeśli zatem w któryś ponury piątkowy wieczór uznacie, że nie macie pretekstu, żeby się napić, zadzwońcie do starego kumpla "od metalu" i wychylcie parę łyków z okazji piętnastych urodzin Waszej ulubionej płyty.
Nirvana - Blech
Soundgarden - Louder Than Love
Doom - Police Bastard, Profane Existence, No Security, Total Doom (później wyszła reedycja tego razem jako compilacja pt. Total Doom)
Carcass - Symphonies of Sickness
Bolt Thrower - Realm of Chaos
Morbid Angel - Altars of Madness
Sepultura - Beneath The Remains
Sarcofago - Rotting
Obituary - Slowly we Rot
Autopsy -Severed Survival
Pestilence - Consuming Impulse
Morgoth - Resurrection Absurd
Protector - Urm the Mad
Kreator - Extreme Aggression
Sodom - Agent Orange
Coroner - No More Color
Testament - Practice What You Preach
Nuclear Assault - Handle with Care
King Diamond - Conspiracy
The Cure - Disintegration
Swans - The Burning World
The Jesus and Mery Chain - Automatic
The Jesus Lizard - Pure
Godflesh - Streetcleaner
Pixies - Doolittle
Fugazi - Repeater
DRI - Thrash Zone
Cro - Mags - Best Wishes
M.O.D. - Gross Misconduct
Beastie Boys - Paul's Botique
Eurythmics - We Too Are One
New Order - Technique
Laibach - Macbeth
Lard - The Power of Lard
Ministry - The Mind is a Terrible Thing to Taste
The Young Gods - L'Eau Rouge
Faith No More - The Real Thing
John Zorn - Spy Vs. Spy - The Music of Ornette
Maanam - Się ściemnia
Made in Poland - Made in Poland
to tyle, pewnie coś pominąłem:(
Tak w ogóle to czemu 1999? (tu akurat słabo trafione i nie przekonujące do świętowania) zdecydowanie lepiej by to wyglądało przy 1994, nie wspominając już o wypasionym roku 1989:)