zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 23 listopada 2024

felieton: Brum - Artrosis - Metal: czyli między młotem a kowadłem

22.04.1999  autor: Vinnie

strona: 1 z 1

Chciałbym przytoczyć kilka faktów, które noszą znamiona "wojny" pomiędzy Brum, a muzyką opierającą się na brzmieniu cięższym niż Just5. Nigdy nie byłem fanem tego brukowca, ale tym razem to już naprawdę przesada. Jako punkt odniesienia posłużył mi Artrosis. O tyle, o ile z Vaderem takie numery raczej by nie przeszły (zbyt mocna pozycja - chociaż patrząc na recenzję "Black to the blind", ewidentnie widać, że to nie jest to to, co brumkowcy lubią najbardziej), to Artrosis jako debiut do tego celu nadaje się doskonale.

Fakt numer jeden: recenzja.
Na czym polega recenzja płyty wg Brum? Niech nikt nie łudzi się tym, że znajdzie tu jakieś konkrety. Pan Maniac, operując na wyższym poziomie abstrakcji, stworzył pełen dramatyzmu obraz żałosnego metalowca, dając upust swej niechęci do tego nurtu. Niczym wyrocznia Boża: ja słucham porządnej muzy, a reszta to kicz - chciałoby się dodać, zamykając ten przepiękny artykuł... Oczywiście miał do tego prawo, nie zaprzeczam, lecz powinien umieścić to w innej rubryce np. "Ja i moja muzyka". Nie wiedzieć jednak czemu, to znalazło się pod okładką Artrosis. Poza tym pojawia się zasadnicze pytanie. Po co pisać recenzję płyty, której się nie rozumie? Po co w ogóle się wypowiadać na temat nurtu, którego się nie zna? Czy tylko po to, aby zamanifestować swoje poglądy cudzym kosztem?

Fakt numer dwa: wywiad dla Kuby Wojewódzkiego.
Wywiad jak wywiad. Wystarczy nagrać i odtworzyć, chyba że... i z tym jest problem. Ile tygodni można odwlekać emisję? Ano tyle, ile trzeba, aż do zdjęcia kanału. I bardzo dobrze - chciałoby się rzec, gdyby nie to, że wraz z "... premiery" wyleciała cała reszta. Wiem, że trochę przejaskrawiam, ale w porównaniu z argumentacją Brum to i tak brzmi to całkiem rozsądnie.

Fakt numer trzy: wywiad dla Brum.
W ramach promocji "Ukrytego Wymiaru" Artrosis miał udzielić wywiadu dla tzw. gazety muzycznej Brum. OK. Recenzja, recenzją. Tam zawsze można głupoty napisać, a potem ludzie się dziwią, co taki kretyn wypisuje, udając znawcę tematu. Spox. No, ale co się da zrobić z wywiadem, przecież nie można go ot tak poprzekręcać, czy wręcz sfabrykować. Ups... Da się(!) i to jeszcze jak! Wystarczy odgrzebać wywiad przeprowadzony przez kogoś innego (co prawda z tego samego wora, ale jednak), wyciąć dwa(!) cytaty, które mają się nijak do całego artykułu, a resztę poświęcić na to, aby powiedzieć: nie kupujcie płyt zespołów, które używają gitar w celu wydobycia z nich dźwięków. Więc od dzisiaj rockowi gotyckiemu, metalowi oraz innym podejrzanym gatunkom mówimy stanowczo NIE! Wracając do meritum sprawy. Cóż ciekawego pan Wysocki tym razem zaserwował swoim nastoletnim czytelnikom? "To co rozgrywa się dalej, jest na tyle łatwe do przewidzenia i oczywiste, że równie dobrze można poznać te dźwięki, wcale ich nie słuchając." - ha, wobec tego mamy pewniaka do konkursu "Jaka to melodia"! Szczerze powiedziawszy, to ja również miałem takie odczucia słuchając kiedyś płyt... "Pornography" i "Faith", kultowej formacji The Cure. Z tym, że po którymś przesłuchaniu stwierdziłem, że to właśnie stanowi o stylu tych płyt, a one same to po prostu arcydzieła (chyba że i tu brumostwo ma jakieś obiekcje). "Żeby zrozumieć fenomen popularności tego zielonogórskiego zespołu, metalogotyckiego trio, trzeba najpierw uświadomić sobie, że dotyczy ona niemal wyłącznie kręgów metalowych." Czyżby "Tylko Rock" (Artrosis otrzymał tam status płyty wybitnej - pieczątka "Mocne uderzenie") należał do typowo metalowych i skupiał wokół siebie typowo metalowa publikę? A może "XL"? Szanowny Panie Wysocki, wygląda na to, że tylko publika typu new age, która niewątpliwie kupuje Brum (i Bravo) zamiast rzetelnych pism, nie może zrozumieć tej muzyki i dla nich ten wymiar zawsze będzie ukryty, choć niektórym się wydaje, że jest on tak łatwo dostępny!

Epilog
Na początku listopada 1997 miała miejsce premiera albumu "Ukryty Wymiar". Z całą pewnością jest to płyta, która przejdzie do historii i to nie tylko dlatego, że artyści zaprezentowali coś zupełnie nowego na polskiej scenie. Podzieliła ona świat muzyki na dwie części: na zagorzałych zwolenników i fanatycznych przeciwników takiego grania. Osoby, które przechodzą obojętnie obok zjawiska o nazwie Artrosis należą do rzadkości. Co się więc kryje w "Ukrytym Wymiarze", że budzi on tak sprzeczne odczucia? We wszystkich poważnych pismach muzycznych ("Tylko Rock", "Metal Hammer", "Morbid Noizz", "Thrashem All", "XL", "Metal Side") "Ukryty Wymiar" został przyjęty z mniejszym lub większym entuzjazmem. Natomiast nadwornym krytykom "Brum" coś tu jednak nie leży. Co? Tego nie wie nikt...

« Poprzednia
1
Następna »
Na ile płyt CD powinna być wieża?