zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku niedziela, 22 grudnia 2024

wywiad: Powerwolf

17.06.2005  autor: m00n

Wykonawcy:  Falk Maria Schlegel - Powerwolf (organy), Attila Dorn - Powerwolf (wokal)

Powerwolf to niecodzienne połączenie niemieckich muzyków i rumuńskiego wokalisty o klasycznym głosie. Jego efekt jest zadziwiający, co słychać na debiutanckim albumie tej kapeli zatytułowanym "Return In Bloodred". Płyta zrobiła na mnie wrażenie, stąd pomysł zamienienia kilku słów z muzykami Powerwolf. Poniżej zapis rozmowy z wokalistą Attilą Dornem i klawiszowcem Falkiem Marią Schlegelem.

strona: 1 z 1

rockmetal.pl: Cześć Panowie! Nie chcę pytać was o całą biografię Powerwolf, ponieważ myślę, że lepiej będzie porozmawiać o kilku szczególnych momentach w historii zespołu. Attila, pochodzisz z Rumunii i wcześniej nie byłeś zbytnio związany ze sceną metalową. Może opowiedzieć coś więcej o sobie, swojej przeszłości i jak to się stało, że poznałeś się z resztą kapeli?

Attila: To prawda, nie jestem jakoś szczególnie powiązany ze sceną metalową. Raptem trzy lata temu po raz pierwszy w życiu posłuchałem metalu, więc wciąż się uczę (śmiech). Kilka lat temu dostałem starą taśmę Iron Maiden. Wtedy po raz pierwszy słuchałem takiego rodzaju muzyki, byłem po wrażeniem! Od tamtej chwili marzyłem, żeby któregoś dnia śpiewać w ten sposób. Kiedy spotkałem Matthew i Charlesa poczułem, że to moja szansa na spełnienie marzeń. Studiuję klasyczny głos operowy na akademii w Bukareszcie w Rumunii. Zarobiłem trochę pieniędzy śpiewając w różnych musicalach i operach. Wciąż to lubię, ale to była praca, nie prawdziwa pasja. Powerwolf jest dla mnie czystą pasją.

Nazwa zespołu związana jest z założycielami Powerwolf, braćmi Greywolf. Chociaż równie dobrze wystarczyłoby użyć ich nazwisk, które brzmią całkiem dobrze. Dlaczego więc Powerwolf a nie Greywolf?

Falk: Cóż, wielu ludzi uważa, że te nazwiska zostały wybrane jako pseudonimy artystyczne, dopiero po wymyśleniu nazwy kapeli. Ale szczerze mówiąc, było na odwrót: kiedy zastanawialiśmy się nad nazwą dla zespołu, Attila zasugerował, by nazwać ją Greywolf, bo bardzo podobało mu się nazwisko rodzinne braci. Charles i Matthew nie chcieli tego, dla nich brzmiało to jak jakiś egoistyczny projekt solowy, więc odrzucili tę propozycję. Ale Attila nalegał, żeby przynajmniej w nazwie był element "wolf". Dodaliśmy więc "power" z racji tego, że tak brzmimy, i tak dostaliśmy Powerwolf.

"Return in Bloodred" to pierwszy album Powerwolf. Czy członkowie grupy mają jakieś doświadczenie w innych kapelach? Może obecnie gdzieś jeszcze grają oprócz Powerwolf?

F: Wszyscy tworzymy muzykę od dość długiego czasu. Jak wspomniał wcześniej Attila, studiuje on klasyczny głos operowy na akademii w Bukareszcie. Zarabiał też śpiewając w różnych musicalach i operach. Ja mam na koncie lat tras z wieloma różnymi kapelami metalowymi, w których grałem typowe heavymetalowe klawisze, smyczki itp. rzeczy. Jedna z kapel nazywała się The Experience. Ale chciałem zmienić moje brzmienie i teraz używam ciężkich organowych dźwięków. Znakomite organy brzmią znacznie ciężej i potężniej niż gitara... Uwierz mi albo posłuchaj starych płyt Deep Purple i będziesz wiedział, o co mi chodzi.

Z tego co zauważyłem, nie nagraliście żadnego demo ani materiału promocyjnego, więc jak doszło do tego, że podpisaliście kontrakt z Metal Blade?

A: W Metal Blade słyszeli, że tworzy się jakaś dziwna formacja i doszli do wniosku, że jest coś specjalnego w tej kapeli z rumuńskim wokalistą. Zaprosili więc nas, spotkaliśmy się i spędziliśmy trochę czasu rozmawiając o muzyce i naszych wizjach, uświadomiliśmy sobie, że mamy wiele ze sobą wspólnego i podpisaliśmy umowę. Bardzo prosta historia. Moim zdaniem Metal Blade jest najlepszą firmą dla naszej muzyki. Robią świetną robotę i pracują z ogromnym entuzjazmem. Musisz wiedzieć, że pozwolono nam wybrać studio nagraniowe, Studio Fredman, a przecież jesteśmy debiutantami... Po prostu świetnie!

Jak powstają wasze utwory? Czy jest główny kompozytor czy też piszecie kawałki zespołowo? Jak się pracuje z dwoma braćmi w jednym zespole? Czy to jest pomocne czy wręcz przeciwnie?

F: Nie wydaje mi się, że by nasz proces twórczy był zupełnie odmienny od tego w innych kapelach. W dobie nowoczesnych możliwości nagrywania każdy może wyprodukować kilka riffów czy fragmentów utworów. Potem na próbach składamy wszystko razem. Klasyczy głos Attili i jego "świeże" pomysły były szalenie pomocne w przypadku "Return in Bloodred". To powód, dla którego nie wzięliśmy klasycznego niemieckiego wokalisty. Natomiast jeśli chodzi o braci, czasem bardzo ciężko znaleźć wspólny język, ale kreatywność wydaje się nieskończona...

W waszej biografii czytałem, że dawne rumuńskie opowieści Attili były dla was całkiem dużą inspiracją. Ile jest w tym prawdy? Jak bardzo te historie was zainspirowały?

A: Czytam mnóstwo książek o prawdziwej i zmyślonej historii mojej ukochanej Rumunii. To właśnie mnie inspiruje, gdy piszę linie wokalne, i o tym są moje teksty. Śpiewam o wilkołakach i wampirach, ale piszę te teksty z innego punktu widzenia aniżeli tego, który widzimy w tych złych amerykańskich filmach. Oni robią sensacyjne horrory ze wspaniałych legend Rumunii. Jestem tym wkurzony i zmęczony, chcę więc zaoferować inny punkt widzenia tych opowieści przez moje teksty.

Jakie są wasze inne inspiracje, fascynacje? Jakiego rodzaju rzeczy inspirują członków Powerwolf to tworzenia muzyki?

F: Istnieją dwa podłoża muzyczne. Szczególnie w moim przypadku, to Black Sabbath, Iron Maiden, Forbidden i Deep Purple, ale również kapele grające metal gotycki. Myślę, że one wszystkie miały duży wpływ na nasz sposób pisania utworów. Uwierz mi, ta lista nigdy się by nie skończyła. Jestem uzależniony od heavy metalu i lubię tę scenę. Z drugiej strony mamy podłoże klasyczne z powodu wykształcenia naszego wokalisty Attili.

Ile zajęło wam skomponowanie materiału na debiut? A: Bracia Greywolf mieli pewną wizję muzyki heavymetalowej, więc mogliśmy jedynie dodać do niej nieco własnego stylu i połączyć to. Bardzo podoba mi się rezultat. W efekcie cały proces zajął nam sześć miesięcy.

"Return In Bloodred" został nagrany we wspomnianym wcześniej Studio Fredman. Ile czasu spędziliśmy rejestrując płytę? Jak wspominacie ten czas? Wiążą się z nim jakieś szczególne odczucia, wspomnienia?

F: Nagrywaliśmy przez trzy tygodnie i poświęciliśmy tydzień na miksowanie. O tak, było świetnie. Wielkie podziękowania dla Metal Blade, którzy dali nam taką możliwość. Produkowaliśmy płytę wspólnie z Fredrikem Nordstromem i Fritzem Klitmuellerem. Fredrik to metalowiec z krwi i kości. Posłuchał kawałka "Kiss of the Cobra King" czy "We Came To Take Your Souls" i od razu wiedział, jak ten materiał powinien brzmieć! A wielką zaletą jest to, że ten świetny producent nie robi tylko jednego typu brzmienia. Posłuchaj płyt Soilwork i porównaj to z płytą Spiritual Beggars "Ad Astra". On zawsze jest w stanie dać kapeli takie brzmienie, na jaki ona zasługuje. Współpraca układała nam się idealnie i jesteśmy absolutnie zadowoleni z produkcji. Szczególne chwile? Piwo jest zbyt drogie! (śmiech)

Bardzo ciekawym aspektem waszego debiutu wydają się być teksty, ich koncept. Zresztą wspominaliście o tym. Czy możecie powiedzieć o nich coś więcej?

A: Spędziłem mnóstwo czasu czytając książki o zamierzchłej historii Rumunii i jej legendach, dla mnie jest to coś bardzo poważnego i istotnego. Dla mnie wilki były wilkami, a wampiry nie są tylko potworami z horrorów. Ludzie z zachodniej Europy znają te monstra i opowieści z typowych horrorów, ale będąc Rumunem rozpatruję te rzeczy z zupełnie innego punktu widzenia. Nienawidzę tych wszystkich filmów, ponieważ ich twórcy nie mówią w nich prawdy, robią tanią sensację z tradycji, która wiele znaczy dla rumuńskiego narodu. Ja widzę swoje teksty jako kanał, który mogę przedstawić rumuński spojrzenie na te sprawy. To apokalipsa.

Okładka zdecydowanie podkreśla i wzmacnia mroczną atmosferę waszej muzyki. Kto stworzył szatę graficzną "Return In Bloodred"?

A: Autorem okładki jest Benjamin z kapeli Flowing Tears. Powerwolf chciał uchwycić tę atmosferę nieuchronnej zagłady, a Ben to wspaniały artysta! Jesteśmy całkiem zadowoleni, że płyta jest digipackiem, więc szata graficzna nie mogła być lepsza.

Nie wiem, czy to zbieg okoliczności czy może działanie celowe, ale w ostatnim utworze na płycie, "Son Of The Morning Star", słychać swego rodzaju marszowy rytm, który przypomina mi ścieżkę dźwiękową z filmu "Dracula". Biorąc pod uwagę, że Attila pochodzi z Rumunii, gdzie znajduje się Transylwania, to ten motyw nawet mnie nie dziwi. Czy jest to więc tylko przypadek?

F: Napisałem ten kawałek i nie ma on nic wspólnego ze ścieżką do "Draculi". Jak wiesz, Attila jest śpiewakiem klasycznym. W "Son Of The Morning Star" używa on bardziej klasycznego śpiewu, i prawdopodobnie będziemy stosować więcej takich partii w przyszłości. W tym utworze z pewnością rozpoznałeś fragmenty Biblii, z Księgi Objawienia. W Niemczech mówimy o niej Ewangelia Świętego Jana. Posłuchaj dokładnie, a usłyszysz powiązania z postacią Attili.

Na zdjęciach promocyjnych używacie makijażu, specjalnych strojów przypominających trochę wampirze ciuchy. Dość tajemniczy wizerunek. Czy robicie tak z racji tego, że pasuje to do muzyki Powerwolf? Skąd wziął się ten pomysł? Na koncertach też tak wyglądacie?

F: O tak, te ubrania będą naszymi scenicznymi ciuchami. Ale naprawdę nie wiem, czemu tak wiele osób zwraca uwagę na nasze makijaże! Przecież tak wiele grup robi lub robiło tak. Spójrz na tych wszystkich kolesi z kapel blackmetalowych, albo pomyśl o bogach heavy metalu jak Kiss czy King Diamond... Albo chociaż o nowszych zespołach jak Turbonegro... Makijaż i ubrania to styl naszej ekspresji. Nie tylko muzyka powinna kreować pewien klimat, ale również styl kapeli. Gramy muzykę z pasją i chcemy dodawać coś do niej - właśnie ten element wizualny. Nienawidzę zespołów, które grają swoją muzykę w codziennych ciuchach. To jest nudne.

Macie już jakieś plany koncertowe? Może planujecie wpaść niedługo do Polski?

A: Jeśli chodzi o występu, to będziemy grali na kilku letnich festiwalach, na przykład na Summer Breeze. Jesienią planujemy trasę, ale nic nie jest jeszcze potwierdzone. Pracuje nad tym Dragon Productions z Hamburga. Istnieje kilka możliwości... Ale nie chcemy skorzystać z pierwszej lepsze oferty, którą możemy dostać, ponieważ chcemy mieć pewność, że warunki będą wystarczające, by zaprezentować dobry koncert. Prędzej w ogóle nie zagramy trasy niż mielibyśmy wyruszyć na koncerty z zestawem ośmiu zespołów, gdzie każda kapela wpada na scenę na jakieś dwadzieścia minut bez żadnego konceptu i scenografii. Wizualna prezentacja jest dla nas bardzo ważna i chcemy by fani otrzymali dobry występ, chcemy też mieć pewność, że będziemy w stanie dostarczyć naszym fanom tego, na co zasłużyli - jestem całkiem pewny, że w okolicach jesieni wycie Powerwolf będzie można usłyszeć na wielu scenach w Europie! Mam nadzieję, że będziemy mogli przyjechać również do Polski.

Ponieważ rockmetal.pl jest magazynem internetowym, moje ostatnie standardowe pytanie brzmi: co sądzicie o Internecie, formacie mp3?

F: Dzięki temu kapele są bardziej znane. Ale dla mniejszych wytwórni czy "małych" zespołów Internet i mp3 mogą być problemem, oni potrzebują ludzi, którzy kupują płyty, żeby przeżyć...

Ostatnie słowo do polskich czytelników. Możecie się zareklamować albo powiedzieć, co wam się żywnie podoba.

F: Uważajcie na Powerwolf, słuchajcie naszej muzyki i wyjcie z wilkami na www.powerwolf.net, a my przyjdziemy by zabrać wasze dusze... Dzięki za wywiad.

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Czy abonament do muzycznego serwisu streamingowego to dobry prezent świąteczny?